04:46

Wizyta adaptacyjna u stomatologa

Za nami pierwsza wizyta Majki u dentysty. Chcieliśmy sprawdzić, czy wszystko jest w porządku i upewnić się, że postępujemy właściwie z pielęgnacją jamy ustnej u malucha.

Na wizytę u naszej pani doktor czekaliśmy około tygodnia. Cały tydzień opowiadałam Mai o tym, gdzie pójdziemy i co się będzie działo. Wydaje mi się, że trochę zrozumiała i bardzo chętnie weszła zarówno do gabinetu, jak i na fotel dentystyczny.

Pani stomatolog długo z Majką rozmawiała, rozśmieszała ją, dmuchała balony, puszczała bajkę. Wszystko po to, żeby Mała jak najczęściej otwierała buzię i umożliwiła pani doktor przegląd ząbków.

Długo rozmawiałyśmy o naszych nawykach żywieniowych, higienie, karmieniu piersią. Muszę przyznać, że byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, gdy pani stomatolog pochwaliła mnie za długie karmienie piersią. Była zadowolona z Majki diety i nawyków higienicznych.

Niestety okazało się, że na dwóch górnych ząbkach pojawiły się przebarwienia i prawdopodobnie próchnica. Byłam załamana, myślałam, że źle pielęgnujemy ząbki, ale na szczęście winna jest demineralizacja szkliwa, która pojawia się u małych dzieci z niedoboru śliny - szczególnie w nocy. Dostałyśmy pastę w musie, którą codziennie na noc smarujemy wszystkie zęby. Ma to na celu przywrócić równowagę i zapobiec dalszej demineralizacji.

Teraz będziemy spotykać się z panią doktor raz w miesiącu, aby kontrolować ewentualne ubytki i je leczyć. Nie wiem jak wygląda leczenie zęba u tak małego dziecka, ale ufam swojej stomatolog i wiem, że wszystko będzie dobrze.

04:26

18-20 miesięcy Majki

18-20 miesięcy Majki
Maja skończyła już 20 miesięcy. Ostatnie tygodnie, od kiedy została półtoraroczniakiem minęły nam przede wszystkim na mówieniu. Kiedyś myślałam, że Majka nie sprosta zadaniu 270 słów na dwa lata. Bardzo się cieszę, że się myliłam :) Nie prowadzę żadnego słownika, ponieważ nie nadążam spisywać wyrazów wypowiedzianych przez Maję. Potrafi nazwać zwierzątka, owoce, warzywa, postacie z książek, przedmioty życia codziennego, zabawki, członków rodziny, części ciała. Raz usłyszane słowo i jego znaczenie rozumie w mig. Tworzy proste zdania i śpiewa piosenki.

Ma swoje ulubione zabawki, z którymi nie chce się rozstawać, więc część z nich wszędzie ze sobą zabieramy. Ulubioną zabawką jest miś, którego bardzo często musimy prać, ponieważ jest towarzyszem zarówno do spania, zabawy, jak i do piaskownicy :)




Maja jest fanką książeczek. Odkąd potrafi nazywać w nich wszystko, przegląda je godzinami. Ciągle powiększamy biblioteczkę i szukamy ciekawych nowości.

Jak na dużą panienkę przystało, Maja zrezygnowała z wózka. Nigdy nie lubiła w nim jeździć, ale czasami dała się przekonać. Teraz na każdy spacer idziemy na nogach. Taka wyprawa trwa przeważnie kilka godzin, w czasie których idziemy na plac zabaw, bawimy się i wracamy. Majka często zbacza z trasy, zatrzymuje się, żeby pogawędzić z miłymi paniami i innymi dziećmi :) Muszę przyznać, że czasami dla mnie taki spacer jest bardzo męczący, ale nie jest źle.

Chodzę z Majką na zajęcia zorganizowane dla maluchów. Jestem zaskoczona tym, jak Maja świetnie sobie na nich radzi. Chętnie uczestniczy w każdej proponowanej zabawie, słucha poleceń i jest ciągle radosna.

Już nie mogę się doczekać kolejnych miesięcy spędzonych razem :)

04:28

Moje TOP 5 blogów parentingowych

Jest kilkanaście blogów, na które zaglądam regularnie. I jest pięć blogów, które uwielbiam i z niecierpliwością czekam na nowe wpisy.

Oto mój subiektywny "ranking":

1.Mamanka (KLIK) czyli Ania, mama Szymka, Frania i Jagódki. Cudowna kobieta! Nie ma drugiej tak ciepłej, przyjaznej, naturalnej osoby w blogowym świecie. Na blogu miłość do dzieci sączy się z każdego kąta, mimo to nie jest to typowo lukrowy blog. Podziwiam Anię i jest dla mnie wzorem najlepszej mamy na świecie :) Ah! zapomniałabym dodać, że Mamanka szyje cudowne poduchy - zdolniacha z niej.

2. ZnaczkiJakRobaczki (KLIK) czyli Żaneta, mama Mateuszka. Jej blog jest dla mnie niewyczerpaną inspiracją. Lubię jej obszerne zgłębianie różnych tematów (np. wizyta u dentysty, szczepienia, moda, żywienie, zabawki). Czuję jej dobrą energię i mądrość życiową (nie nie - nie jest to sędziwa babunia;)). Miałam okazję poznać Żanetę na warsztatach Mother Power, których była organizatorką. Bardzo bardzo ją lubię i serdecznie polecam wszystkie wpisy.

3. Polisz mam i dzieciole (KLIK) czyli Alicja, mama Nelki i Gabrysia. Optymizm i góra uśmiechu! Alicję poznałam na forum babyboom, ponieważ byłyśmy w tej samej grupie Marcówek. Nela jest zaledwie kilka dni starsza od Majki. Blog Ali był pierwszym, który pochłonęłam od początku do końca. Gadżeciara z niej wspaniała! Inspiruje mnie bardzo. Czuję, że właśnie z nią ze wszystkich znanych mi blogerek mogłabym się zaprzyjaźnić. Jej posty zawsze poprawiają mi humor.

3. Island off Love (KLIK) czyli Kasia, mama Kornelki. Ja po prostu kocham Kornelię :) Uwielbiam posty z jej garderobą, zabawkami, rozwojem. Podoba mi się czasami butny charakter Kasi. Lubię to jak podchodzi do blogowania. Po dziewczynach widać, jak czerpią garściami z życia. Uwielbiam je i już :)

5. Sroka o (KLIK) czyli Anita, mama Michała. Kosmetyczna blogowa encyklopedia! Nie wiesz czy dany kosmetyk jest dobry dla Twojego dziecka? U Sroki znajdziesz jego skład z dokładnym opisem :) Skarbnica wiedzy i treściwy styl pisania. Polecam :)

05:09

16 miesięcy Majki

16 miesięcy Majki
Maja skończyła kilka dni temu 16 miesięcy. Już dawno nie robiłam miesięcznego podsumowania. Czasami myślę, że nie nadążam za rozwojem swojej córki. Czas biegnie nieubłaganie, a ona zdobywa nowe umiejętności.


Maja fizycznie:

  • Jeżeli chodzi o wzrost i wagę, to nie mam zielonego pojęcia. Pewnie dobija do 10 kg, a może jeszcze nie? 
  • Rozmiar ciuchów 74/80. Ciągle bawi mnie fakt, że 74 to rozmiarówka na  6-9msc ;)
  • Rozmiar buta - szalone 19/20
  • Pieluszki - po nieudanej zmianie wróciłyśmy do pampersowych czwórek
  • 12 zębów i kły w natarciu - czas na wizytę u stomatologa
  • Chodzi bardzo pewnie, uwielbia kręcić się wokół własnej osi 
  • Włosy ma już bardzo długie, na końcach trochę poskręcane. Ciągle ktoś nas zaczepia właśnie ze względu na bujną czuprynę.


Maja intelektualnie:

  • Jestem zaskoczona tym, jak wiele rozumie. 
  • Pokazuje części ciała zarówno na sobie, jak i na innych (nos, oko, ucho, czoło, broda, zęby, włosy, stopa, paluszki, rączka, kolano, pępek, pupa)
  • Daje buziaki, przytulasy i noski noski eskimoski, o ile jest o to poproszona. Tylko tacie dostaje się bez proszenia ;)
  • Naśladuje odgłosy zwierząt: ihaha, hau hau, miau miau
  • W książce bezbłędnie odnajduje zegar (na na który woła tik tak), auto i pieska [Lato na ulicy Czereśniowej]
  • Mówi pierwsze sylaby poszczególnych wyrazów i kilka słów: no- nos, cycy- cycuś, u- ucho, nie, tak i słowa, które mówiła już wcześniej - mama, tata, dzidzi itp. Oprócz tego gada nieustannie, jednak tylko po chińsku.
  • Układa wieże z klocków, rozwala je, sortuje - klocki to hit wszechczasów
  • Rysuje (bazgra) kredkami i już ich nie zjada
  • Uwielbia książki, codziennie oglądamy i czytamy przynajmniej kilka
  • Plac zabaw to miejsce, z którego mogłaby nie wychodzić. Jest bardzo samodzielna wśród innych dzieci. Mama jest jej wtedy niepotrzebna, chyba że się mocno przewróci, to przybiega się przytulić.
  • Jest strojnisią. Nie wiem jak do tego doszło, bo matka to bezguście kompletne. Jak chcę jej założyć szarą bluzkę lub ciemne spodnie - to protestuje. Lubi zakładać buty  przynosi mi kilka razy dziennie sandałki i każe sobie ubierać.
  • Jest uparta. Jeżeli powie, że nie wsiądzie do wózka, to naprawdę nie wsiądzie i żadne prośby nie skutkują.
  • Jest pogodna, dużo się uśmiecha, zaczepia inne dzieci i dorosłych.
  • Uwielbia jeść warzywa. Zjada przeważnie 5 posiłków dziennie, czasami 4. Cycuś ciągle lekiem na całe zło i pomoc przy usypianiu. Pije tylko wodę, na wszelkie próby podania innego napoju reaguje głośnym bleeeee. No chyba, że jest to herbata podpita z mamy kubka.

Nie wiem kiedy ona tak wyrosła. Wiem, że się powtarzam, ale naprawdę jeszcze wczoraj była malutki niemowlaczkiem, a dzisiaj jest już dużą panienką. Z niecierpliwością czekamy na to, co przyniesie nam jutro :)



07:04

Aaaapsik, czyli katarologia zasmarkana

Gdy dwa (a może trzy?) tygodnie temu powiedziałam mężowi, że za kilka dni będę chora, z powątpiewaniem kręcił głową. No bo jak to? Taka piękna, słoneczna pogoda, bezchmurne niebo, lato pełną gębą. No właśnie... lato w maju. Od razu wiedziałam, że coś mnie złapie. Na szczęście okazało się, że to tylko przeziębienie. Raz dwa i po chorobie, ale niestety zaraziłam Majkę. 

Chore, zakatarzone i ząbkujące dziecko, to tydzień stania na rzęsach, mamusiowania w wersji hard. Jak mawia stare porzekadło - Katar nie leczony trwa siedem dni, a leczony tydzień - przygotowaliśmy się d tygodniowego odsysania, psikania, smarowania i  nawilżania..

Jak skutecznie radzić sobie z katarem u małego dziecka? To nasze ( i pewnie nie tylko nasze) sprawdzone sposoby:

1. Odciąganie kataru - posłuchajcie mojej rady i jeśli wam zdrowie miłe - wyrzućcie do kosza aspiratory typu frida, które odsysają z pomocą naszych ust. Już dwa razy przez taki aspirator załatwiliśmy się z mężem na kilka dobrych tygodni. Dobrze, że lekarz internista zwrócił nam uwagę, na przyczynę naszych zdrowotnych problemów. Brrr nigdy więcej. Teraz używamy aspiratora, którego końcówkę mocujemy do odkurzacza. Odsysa szybko, delikatnie i nie powoduje chorób u domowników :)

2. Woda morska - psikamy nochal w celu nawilżenia. Jeśli widać i słychać, że woda nie rozrzedza wydzieliny, to wtedy warto podać dziecku ciepły posiłek lub herbatę. Proszę nie łapać się za głowy ;) To naprawdę skutkuje. Katar pod wpływem ciepła staje się rzadszy i łatwiej go odessać. 

ps. wiecie, że litr wody morskiej sprzedawanej w aptece kosztuje ok. 400 zł? (ok. 20 zł za 50ml); niezły interes, prawda?

3. Smarowanie pulmexem, vickiem, itp. - Wcieramy pulmex Majce przed spaniem, żeby lepiej jej się oddychało. U nas sprawdza się doskonale.


A jakie są Wasze sposoby na pozbycie się uciążliwego kataru?


04:49

Sesja zdjęciowa - Wspomnienia grudniowe

Sesja zdjęciowa - Wspomnienia grudniowe
Jak wiadomo nie od dziś - fotograf ze mnie żaden. Nie dość, że robię zdjęcia kiepskiej jakości, w fatalnych warunkach, to jeszcze teraz zostałam bez aparatu (nie licząc tego w telefonie). W związku z tym ratują mnie znajomi i dobre dusze, które mają talent uwieczniania piękna w kadrze.

Poniżej grudniowa sesja Majki, na której miała  prawie 10 miesięcy. Patrząc na te zdjęcia widzę jak szybko się zmienia. Teraz jest smuklejsza, mniej okrągła na buzi, ale ciągle cudowna :)

ps. grzywka na zdjęciach - twór zdolnego fryzjera - tatusia :)











16:16

Spokanie Mother Power - relacja

Spokanie Mother Power - relacja
W ubiegłą niedzielę miałam ogromną przyjemność uczestniczyć w spotkaniu Mother Power organizowanym przez Żanetę (Znaczki jak Robaczki) i Kasię (Cacynkę).

Atmosfera spotkania była świetna. Dziewczyny przemiłe, dzieciaki przecudowne, organizatorki - po prostu perfekcyjne!

Karczma Rohatyna, która nas ugościła ma swój niepowtarzalny urok. Pogoda wyjątkowo dopisała i mogliśmy cieszyć się z pięknych widoków i atrakcji dostępnych na zewnątrz. 

Na początku spotkania odbyły się warsztaty plastyczne połączone z konkursem dla maluchów. Sponsorem warsztatów  był Artyzan. Dzieciaki miały możliwość ulepienia różności z "chrupek" PlayMais, pobawić się magicznym piaskiem i kolorową masą. Majce zasmakowały "chrupki" i spałaszowała gąsienicę ulepioną przeze mnie :) Na szczęście produkt jest nietoksyczny, więc zabawa była w pełni bezpieczna.

Prace konkursowe:

Prawda, że piękne?


Kolejnym punktem spotkania były krótkie prezentacje firm Palmers i Hug&Play. Kosmetyki Palmers uwielbiam i już kilka razy miałam przyjemność ich używać.

Natomiast Hug&Play to dla mnie całkowita nowość. Właścicielka firmy zaprezentowała nam pomysłowe koszulki sensoryczne. Żałuję, że nie znałam tych produktów wcześniej, ale myślę, że w przyszłości na pewno kupię ich koszulkę.




 Kolejnym punktem dnia było wręczenie upominków od sponsorów i na koniec wspólne biesiadowanie przy ognisku.

Chciałabym ogromnie podziękować Organizatorkom za cudownie spędzony czas. Bardzo doceniam ich ogrom pracy, jaki musiały włożyć w przygotowanie tego wydarzenia. Ogarnięcie nas wszystkich nie było łatwym zadaniem :) Mimo to, dziewczyny były uśmiechnięte od ucha do ucha i naprawdę było widać, że zorganizowanie tego spotkania sprawiło im sporą satysfakcję.

Organizatorki w pełnej krasie:

:):):):) 

Poznałam kilka wspaniałych mam i ich największe skarby. Muszę się przyznać, że czułam się trochę onieśmielona rozmachem wydarzenia i profesjonalnością Blogerek. 

Ze mnie trochę taka blogerka, jak z koziej dupy trąba ;) Nawet o aparacie zapomniałam...
Na szczęście powyższe zdjęcia udostępniła nam Cacynka, a poniższe dostałam od Eli z bloga: Życie Be





Jak widać - Majka ze spotkania wróciła najedzona po siódme drzewo :) Wybawiła się i wyszalała, nawet zaliczyła krótką drzemkę.

Jeszcze raz gorąco dziękuję Kasi i Żanecie, wszystkim mamom i sponsorom za miło spędzony czas.

Ps. Podobno zupa była za słona ;)

03:06

Strach przed kąpielą

Maja do tej pory z chęcią się kąpała. Czasami miała gorszy dzień i kąpiel była okupiona płaczem, ale naprawdę rzadko się to zdarzało.

Niestety od miesiąca borykamy się z panicznym strachem przed wanną. Wszystko zaczęło się dosyć niewinnie.. Najpierw nie spodobało się córce kąpanie na leżąco, więc wszystko odbywało się na siedząco. Potem również ta forma przestała jej odpowiadać i protestowała przy wejściu do wanny. Teraz na rozbieranie i wchodzenie do łazienki reaguje histerią. Nie jest to zwykły płacz, tylko krzyk na najwyższych obrotach. Serce się kroi i łzy płyną nie tylko  z jej oczu.

Nie mamy pojęcia czym jest to spowodowane. Nic w kąpielowej rutynie nie uległo zmianie. Woda ma tę samą temperaturę, godzina kąpieli jest ta sama, zabawki te same.. Mała nie zachłysnęła się wodą, płyn nie wlał się do oczów..
 
Próbowaliśmy wszystkiego - pozwoliliśmy jej przeczekać kilka dni z nadzieją, że jej minie - nie minęło, wchodziliśmy w ciuchach do suchej wanny, kąpaliśmy się wspólnie. Nic, a nic nie pomaga. Nie chcemy kąpać jej na siłę, ale niestety kilka razy w tygodniu Mała musi być wykąpana. 

W ciągu dnia bez oporów pozwala sobie umyć rączki w łazience i spokojnie do niej wchodzi. W misce z wodą i zabawkami chętnie zanurza łapki, ale już stopami do niej nie wejdzie.

Nie wiemy jak sobie z tym poradzić..
Bardzo proszę o rady.

06:18

Plac zabaw

Plac zabaw
Ostatnie tygodnie to piękna pogoda, długie spacery i czas spędzony na placu zabaw. Obawiałam się trochę tego, jak sobie Maja poradzi w piaskownicy, na huśtawce, czy nie jest jeszcze za mała. Okazało się, że radzi sobie świetnie. Zaczepia absolutnie wszystkich i dzięki temu nawiązałam kilka ciekawych znajomości. 

Dziękuję Ci Córeczko :*



05:16

8/52 i 9/52

8/52 i 9/52
Kolejne zdjęcia w ramach projektu 52.

8/52





9/52


05:42

Prezenty na roczek

Prezenty na roczek
Roczek Majki zbliża się wielkimi krokami. Za tydzień nasza córka zakończy okres niemowlęcy. Już nie możemy się doczekać.

Planujemy dwa przyjęcia urodzinowe i w związku z tym dostajemy wiele pytań, co byśmy chcieli, żeby Mała dostała. Naprawdę ciężko odpowiedzieć na takie pytanie, zwłaszcza, że ilość zabawek i dziecięcych ciuszków, które już znajdują się w naszym mieszkaniu jest zatrważająca. Tak naprawdę Maja obejdzie się bez prezentów. Ważne dla nas jest, żeby miała swój pierwszy tort i dużo zdjęć z przyjęcia. Prezenty schodzą na dalszy plan.

Jednak przy bardzo upartej rodzinie musieliśmy wymyślić krótką listę zabawek, które mogą posłużyć długo i przyniosą dużą frajdę.



1. Wierszyki Brzechwy - książka to uniwersalny prezent, a dzieciaki uwielbiają rymowanki. Wierszy Brzechwy akurat nie mamy.

2. Konik na biegunach - ulubiona zabawka z dzieciństwa zarówno męża jak i moja, więc jest duża szansa, że Majka się z nim zaprzyjaźni.

3. Pierwsze kredki - dostępne dla dzieci już od 12 miesiąca życia. Jeszcze nie próbowaliśmy z Mają rysować, więc będzie okazja :)

4. Klocki Lego Duplo - Mała uwielbia klocki wszelkiego rodzaju. Lego Duplo to produkt kultowy i na pewno będzie używany przez całą rodzinę.

Nie podaliśmy konkretnego wydawnictwa, czy modelu klocków. Mimo wszystko miło mieć niespodziankę :)


A tutaj przedstawiam zestawienie zabawek, które już mamy i polecamy jako świetne prezenty nie tylko roczkowe:




1. Arka Noego Dumel - zabawka w kategorii głośno grających, dla rodziców o kiepskim słuchu ;) My swoją mama w spadku po dwóch kuzynkach, ale jej stan jest bez zarzutu. Niestety widziałam w sklepie nową arkę, której wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Warto więc szukać starszych modeli.

2. Książki "Poczytam mi mamo" - świetne bajki i wierszyki zarówno dla maluchów, jak i starszych dzieci

3. Jeździk/pchacz - mamy bardzo podobny do tego ze zdjęcia. Gra, jeździ, służy za wsparcie przy chodzeniu. Rewelacja! ( chociaż kolorystyka mogłaby być inna)

4. Duże klocki ze stoliczkiem - gwarantują zabawę na dłuższą chwilę i są "niezniszczalne"


A jakie są Wasze typy? Może coś jeszcze zdążymy dorzucić do listy prezentów :)

04:23

6/52 i 7/52

6/52 i 7/52
Z lekki poślizgiem dodajemy kolejne zdjęcia w ramach projektu 52.
Niestety nasze zdjęcia wychodzą nie najlepiej. Nie potrafię fotografować tak cudnie, jak inne mamy biorące udział w akcji 52. Mimo wszystko jestem zadowolona, że zdjęcia powstają :)

 6/52 - Majka wyjątkowo rozrabiała




7/52 - W tym tygodniu trzeba odespać zeszłotygodniowe szaleństwa





13:07

5/52

5/52
My jak zwykle spóźnione.. , ale zwarte i gotowe przystępujemy do projektu 52.

5/52 - najpiękniejszy uśmiech na świecie



04:52

11 miesięcy za nami

11 miesięcy za nami
Dzisiaj Majka skończyła 11 miesięcy. Ten miesiąc był bez wątpienia miesiącem zmian. Maja z dnia na dzień stała się bardzo samodzielną dziewczynką. Sama się bawi, sama sobie spaceruje przy meblach. Już nie chce, aby jej towarzyszyć na każdym kroku. W końcu polubiła spacery! Jest bardzo wesoła i komunikatywna. Gada bez przerwy, ale w znanym tylko sobie języku :) Je dorosłe posiłki, dużo eksperymentuje, próbuje i poznaje nowe smaki.

Ma 7 ząbków.
Waży 8 kg, mierzy 71 cm, pieluszki rozmiar 3.

Za miesiąc zakończy swój okres niemowlęcy. Nie mogę się przyzwyczaić, że tak szybko rośnie.

Nie mamy za bardzo pomysłu na prezent roczkowy.. A raczej jest za duży wybór tego wszystkiego i nie możemy się zdecydować. Macie jakieś sprawdzone typy? Będę wdzięczna za każdą wskazówkę.





06:01

Trzydniówka

Maja niestety zachorowała na trzydniówkę - chociaż nie mam pewności czy to na pewno to choróbsko. Mieliśmy szczęście, że dzień przed gorączką byliśmy na rutynowych badaniach, które obejmowały również morfologię, która wykazała, że Maja ma jakiegoś wirusa. Już w tym dniu była marudna, ale gorączka pojawiła się dopiero nad ranem. 

Przez trzy dni temperatura oscylowała pomiędzy 38,5-39 stopni. Zbijaliśmy ją paracetamolem, który sprawdził się idealnie. Nie jestem pewna, czy była to trzydniówka, bo córa nie ma wysypki. Hm...

Nie wiem jak przetrwalibyśmy te trudne dni, gdyby Maja nie była cycowanym dzieckiem. Co chwilkę była przystawiana do piersi, co ją uspokajało i łagodziło niedogodności. Dodatkowo zyskałam pewność, że Mała się nie odwodni. Nie miała apetytu, od czasu do czasu piła tylko trochę wody. Cieszę się, że mamy to już za sobą :)

05:30

Nasza smoczkowa historia

Dawno dawno temu małej dziewczynce zabrano smoczek.. Dziewczynką byłam ja i jest to jedno z moich najwcześniejszych wspomnień z dzieciństwa. Pamiętam dokładnie, w którym pokoju to się stało i jak się obraziłam na wszystkich. Efektem tego było przerzucenie się na ssanie palca, które towarzyszyło mi przez kilka lat.

Moi rodzicie za długo zwlekali z odsmoczkowaniem i nie wiedzieli jak sobie z tym poradzić. Potem niestety nie było lepiej. Czułam się winna ssania palca. Uważałam, że to coś bardzo wstydliwego. Im bardziej się tego wstydziłam, tym bardziej nie mogłam się oduczyć.

W związku z moją historią byłam przekonana, że swojemu dziecku smoczka nie podam w ogóle. W trakcie kompletowania wyprawki jednak do koszyka wpadł zestaw smoczków, chociaż byłam twardo przekonana, że nie będziemy ich podawać. Maja w drugim tygodniu życia zapomniała co to sen i dała nam nieźle w kość. Próbowaliśmy wszystkiego, byłe by tylko zasnęła lub nie krzyczała chociaż przez minutę. Spróbowaliśmy smoczka, ale Mała nie chciała go ssać. Pozostała więc bezsmokowym niemowlakiem :) 

Jestem zadowolona z tego, że córa nie smokuje, chociaż dostrzegam kilka minusów. Jeśli budzi się w nocy, to uspokaja ją pierś. Pewnie dużo łatwiej byłoby ze smokiem, ale nie muszę się martwić o późniejsze pożegnanie z przyjacielem :)

13:12

Instagram

Instagram
Zapraszamy!


Instagram
Copyright © 2016 Books and Games , Blogger