Już będąc w ciąży wiedziałam, że nie uniknę "dobrych" rad w sprawie wychowania dziecka. Byłam przygotowana na krytykę, ale i gotowa na to, żeby Mała wychowywać po swojemu, intuicyjnie, nie przejmować się ciotkami-klotkami.
Po 3 miesiącach życia Majki naprawdę niewiele rzeczy może mnie wyprowadzić z równowagi.
Ciągle słyszę, że Małej musi być zimno, bo nie nosi czapki, bo za letnio ubrana. Puszczam mimo uszu.
Ciągle słyszę, że pewnie mam wodniste i niepełnowartościowe mleko, bo Maja waży "tylko" 5 kg. Puszczam mimo uszu.
Ciągle słyszę, że po co jej pokazywać książeczki, zabawki itp., bo przecież ona nic z tego nie rozumie. Puszczam mimo uszu.
Ciągle słyszę, że Mała jest rozpieszczona (!sic), bo często marudzi i spełniamy każdą jej zachciankę. Puszczam mimo uszu.
Ciągle słyszę, że powinnam ją zostawić jak wrzeszczy, żeby się wypłakała. Puszczam mimo uszu.
Ostatnio jednak ciotce-klotce-dobra-rada udało się wyprowadzić mnie z równowagi. Jak ogólnie wiadomo małe dzieciaki mają mega frajdę z przeglądania się w lusterku. Stoję sobie w przedpokoju i pokazuje Majce nas w lusterku. Maja ma zaciesz, uśmiecha się i mamy fajną zabawę. Aż tu nagle ciotka-klotka vel ciotka-dobra-rada mówi: weź to dziecko od lustra! Nie może się przeglądać! Zostanie samolubem zapatrzonym w siebie. Będzie narcyzem i egoistką!
Och! Ach! Jak we mnie zawrzało! Aż tak, że na chwilkę odebrało mi mowę i jedyna riposta jaka przyszła mi na myśl : nie pokazuj dziecku lustra, bo wyrośnie na egoistę, to mam jej nie pokazywać psa, bo wyrośnie na zoofila??! I zanim głębiej przemyślałam, to powiedziałam ;)
Życzę sobie spokoju w przyjmowaniu dobrych rad ;) Bo i tak dla każdego zawsze coś będzie nie tak. Nie rób tak, bo coś tam... nie mów tego.. nie pokazuj.. Zawsze ktoś coś skrytykuje: a to za chuda, a to za gruba, za cicha, za pyskata. Przychodzą mi na myśl słowa piosenki Kasi Nosowskiej :
Cudzoziemka
"Cudzoziemka"
Za mądra dla głupich, a dla mądrych zbyt głupia. A huuu!
Zbyt ładna dla brzydkich, a dla ładnych za brzydka. A huu!
Za gruba dla chudych, a dla grubych za chuda. A huuu!
Spróbuj się domyślić, gdzie to mam.
Gdzie? No gdzie? A huuu!
Za łatwa dla trudnych, a dla łatwych za trudna. A huuu!
Zbyt czysta dla brudnych, a dla czystych za brudna. A huuu!
Zbyt szczecińska dla Warszawy, a dla Szczecina zbyt warszawska. A huuu!
Spróbuj się domyślić, gdzie to mam.
Gdzie? No gdzie? A huuu!
Dokładnie tam, właśnie tam.
Pan wygrał bon, a pani fiat.