11:36

Rozszerzanie diety, czyli śliwka śliwce nierówna..

Rozszerzanie diety, czyli śliwka śliwce nierówna..
Zaczęliśmy rozszerzać Majce dietę. Za tydzień skończy 6 miesięcy, więc już bez obaw może poznawać nowe smaki. Na pierwszy ogień poszła marchewka (pomarańczowe kupy;)), jabłuszko ( średnio smaczne, podane w siatkowym gryzaku smakuje lepiej niż z łyżeczki), zupka jarzynowa (pychota!). Mała nie ma żadnych wysypek, ale ostatnio troszkę rzadziej robi kupkę. Kupiliśmy z tej okazji śliwkę w słoiczku, która jest jak na razie jedzeniowym hitem. Tutaj taka moja mała uwaga - sprawdzajcie składy słoiczków. Każda dziecięca firma ma w swojej ofercie śliwkę dla niemowląt, ale składy są naprawdę różne. My zdecydowaliśmy się na bobowitę, w której jest 99,8 % suszonej śliwki.

Na początku podajemy jedzenie ze słoików. Ten najmniejszy starcza nam na 3 razy, więc nie ma sensu gotować jednej marchewki, przecierać itp. Jak Majka podrośnie i będzie zjadać większe porcje, będziemy gotować i mrozić. Nie rezygnujemy z metody BLW, ale czekamy aż dziecko będzie stabilnie siedzieć.

Nie zgadzam się z twierdzeniem, że BLW nie można łączyć z karmieniem łyżeczką. Małej pasuje jedzenienie zarówno z gryzaka, jak i z łyżeczki. Mamy przy tym niezłą zabawę i czerpiemy dużo przyjemności patrząc jak córa radzi sobie ze stałymi pokarmami.

Pierwsze jabłuszko

   
Pierwsza marchewka

14:01

Dlaczego to tyle kosztuje?!

Drażnią mnie ceny produktów dla dzieci. Ciuchy, zabawki, akcesoria, jedzenie... Ktoś robi niezły interes. Na szczęście nie jesteśmy w sytuacji, gdzie nas nie stać na podstawowe rzeczy, ale to nie znaczy, że będę wydawać np. po 600 zł na krzesełko do karmienia. Za co te 6 stów? Samo karmi, przebiera, wyciera buziaka? Absurd.
Ostatnio modne są ciuchy dla maluchów od polskich projektantów/producentów. Idea świetna - kupujesz u nas, wspierasz lokalny biznes, nie zaśmiecasz otoczenia chińszczyzną. No ale proszę.... spodnie dresowe rozm. 74 cena 80 zł. Rozumiem praca, materiały, marża i inne duperele. Ale 80 zł? Wkurzają mnie te ceny.
Mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni.

11:52

Przyjaciel Miś

Przyjaciel Miś
Chyba każdy w dzieciństwie miał swojego ulubionego misia. Wielu osobom pluszak z dawnych lat towarzyszy do dziś, a inni wspominają go z rozrzewnieniem. Ja swojego ukochanego Pusia podarowałam kilka lat temu chorej kuzynce.

Wiedziałam, że Majka misia mieć powinna, ale byłam przekonana, że przyjdzie na niego pora za jakiś czas. Myślałam, że będzie wybieranie, ceremonia poznania i takie tam ;) A tu zonk. Mała w trzecim tygodniu życia postanowiła, że przestaje spać, że sen nie jest jej do niczego potrzebny. A co się robi jak się nie śpi? WRZESZCZY! I to tak wrzeszczy, że rodzice jak tonący brzytwy się łapią... Wymyślają przeróżne sposoby na kilka minut (co ja mówię - sekund!) ciszy.

Znajoma poradziła - kupcie jej misia z bijącym sercem. Mimo mojego sceptycyzmu do takiego pluszaka, zamówiliśmy taki oto model:



I co? I klapa! Majkę bicie serca nie ruszało. Miś sam w sobie tym bardziej nie... Trochę zaczęłam żałować pochopnego zakupu. Na szczęście po skończeniu 4 miesiąca misiak zyskał należne uznanie. Maja szarpie, gryzie, przytula. Nie korzystamy z opcji serducha, ale mimo to jestem z pluszaka zadowolona. Jak widać na zdjęciach poniżej, nie tylko ja się cieszę :)



Termosimy pluszaka!



 
Jak spać, to tylko z misiem



Przed zakupem warto skorzystać z porównywarki cen. Dzięki temu misiek kosztował nas ok. 80 zł. A można go kupić nawet za 130 ;)

12:14

Majkowe 5 miesięcy :)

Majkowe 5 miesięcy :)
Maja tydzień temu skończyła 5 miesięcy. Cudownie nam razem. Codziennie uczymy się od siebie czegoś nowego. W tym miesiącu Mała rozwijała się wyjątkowo szybko. Rwie się do siadania, przewraca się na wszystkie strony, nie można jej spuścić z oka nawet na chwilkę, bo od razu znajdujemy ją w innym miejscu. Ostatnie dni upłynęły nam na słuchaniu Majkowego głośnego śmiechu i pisku. Radości nie ma końca! Mata edukacyjna i leżaczek bujaczek w końcu spełniają należycie swoje funkcje.

Maja waży 6 kg, mierzy 67 cm, rozmiar ubranek 68.

Mamo obiecałaś, że różu nie będzie!

14:38

Mama szykuje się do ślubu

Mało mnie na blogu ostatnimi czasami. Ślub zbliża się wielkimi krokami i praktycznie w kilka dni trzeba wszystko pozałatwiać w rodzinnych miastach. Do tej pory jakoś wszystko szło tak bezstresowo, ale rodzina trochę sprowadziła nas na ziemię i pogoniła do roboty. Wydawało się, że najważniejsze rzeczy mamy - restaurację i muzykę. Dzisiaj ustaliliśmy menu. Czego nam brakuje? Wszystkiego! Zaproszeń, sukni, garnituru, florystki, samochodu, fryzjera, kosmetyczki, pomysłu na to wszystko!

Jutro idę polować na suknię. Nie mam kompletnie nic upatrzonego. Nie wiem co z tego wyjdzie.
Eh. A mogłam urodzić się perfekcjonistką,  a nie babskiem, co na ostatnią chwilę wszystko zostawia i niezdecydowane jest..

Polecacie może jakieś zaproszenia? Jakoś nie umiemy wybrać.. A piosenkę na pierwszy taniec? Eh Eh Eh...
Copyright © 2016 Books and Games , Blogger