Mało mnie na blogu ostatnimi czasami. Ślub zbliża się wielkimi krokami i praktycznie w kilka dni trzeba wszystko pozałatwiać w rodzinnych miastach. Do tej pory jakoś wszystko szło tak bezstresowo, ale rodzina trochę sprowadziła nas na ziemię i pogoniła do roboty. Wydawało się, że najważniejsze rzeczy mamy - restaurację i muzykę. Dzisiaj ustaliliśmy menu. Czego nam brakuje? Wszystkiego! Zaproszeń, sukni, garnituru, florystki, samochodu, fryzjera, kosmetyczki, pomysłu na to wszystko!
Jutro idę polować na suknię. Nie mam kompletnie nic upatrzonego. Nie wiem co z tego wyjdzie.
Eh. A mogłam urodzić się perfekcjonistką, a nie babskiem, co na ostatnią chwilę wszystko zostawia i niezdecydowane jest..
Polecacie może jakieś zaproszenia? Jakoś nie umiemy wybrać.. A piosenkę na pierwszy taniec? Eh Eh Eh...
Jutro idę polować na suknię. Nie mam kompletnie nic upatrzonego. Nie wiem co z tego wyjdzie.
Eh. A mogłam urodzić się perfekcjonistką, a nie babskiem, co na ostatnią chwilę wszystko zostawia i niezdecydowane jest..
Polecacie może jakieś zaproszenia? Jakoś nie umiemy wybrać.. A piosenkę na pierwszy taniec? Eh Eh Eh...
Najważniejsze, że yyy... hmm... że się kochacie, o :D Reszta się ogarnie :D
OdpowiedzUsuńPopieram. Reszta zawsze się jakoś ogarnia ;D
UsuńPamiętam to załatwianie i Wam nie zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
Powodzenia i czekamy na zdjęcia!! :)
OdpowiedzUsuń