Druga ciąża w moim przypadku to jazda bez trzymanki, szkoła życia, prawdziwy survival. Wszystko zaczęło się niewinnie - dwie kreski i ogromna radość z powiększenia rodziny.
Radość i pełna beztroska trwały dwa tygodnie, potem przyszły nudności, wymioty, nieżyt żołądka, niedoczynność tarczycy, przeziębienie, zmęczenie, uczulenie i pierdyrliard innych dolegliwości. W między czasie przeprowadzka, remont, nowe otoczenie. Można zwariować.
Jest ciężko, zwłaszcza, że nie mogę sobie pozwolić na leżenie do góry brzuchem. W domu przecież jest Maja, z którą nie można się nudzić :)
Do końca już całkiem blisko - jestem w 34 tygodniu ciąży, więc damy radę, ale to już chyba ostatnia moja ciąża ;)

Ojej! To faktycznie ciężko masz! A co dopiero jak już się urodzi ;)) ale będzie dobrze! Już bliżej niż dalej do końca!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny na swoim blogu!
www.swiat-wg-anuli.blogspot.com
Gratulacje :) cz ja przegapilamjakis wpis czy to pierwsze informacje;)?
OdpowiedzUsuńdziękuję:) to pierwsza informacja :)
UsuńGratulacje :) cz ja przegapilamjakis wpis czy to pierwsze informacje;)?
OdpowiedzUsuńhej, zgłosiłaś się u mnie do zabawy "podaj dalej", nie mogę odnaleźć nigdzie Twojego maila z adresem, odezwij się do mnie proszę: klodiawolinska@gmail.com
OdpowiedzUsuńwww.lepetitmimi.wordpress.com